wtorek, 20 października 2015

Czy kłamstwo jest użyteczne publicznie?

10 października odbyła się w Słupsku manifestacja pod hasłem „Uchodźcy mile widziani”. Manifestacja to dość szumnie nadużyte słowo, chyba że miało oznaczać manifestację bezsilności i osamotnienia. Z pewnością w planach Stowarzyszenia Użyteczności Publicznej Aktywne Pomorze była akcja zakrojona na szeroką skalę.

Na początek przypomnijmy kilka celów stowarzyszenia.
„Celem Stowarzyszenia jest wspieranie rozwoju lokalnego, a w szczególności:
a) działanie na rzecz społeczności lokalnej – tworzenie lokalnej wspólnoty społecznej zgodnie z ideą społeczeństwa obywatelskiego i ekorozwoju;
b) wspieranie oddolnych inicjatyw mieszkańców i członków Stowarzyszenia;
c) działanie na rzecz sprawiedliwości, samorządności, solidarności międzyludzkiej, ochrony środowiska, wolności i pokoju;
d) kultywowanie, wyzwalanie i propagowanie przejawów i form życia społecznego alternatywnych wobec cywilizacji opartej na przymusie, dominacji, patriarchacie, rywalizacji, hierarchizacji, uniformizacji, konsumpcjonizmie, niszczeniu środowiska naturalnego i braku harmonii z naturą;
e) działanie na rzecz wzajemnej tolerancji, poszanowania praw człowieka oraz pokojowego współistnienia różnych form życia społecznego, jego drogi do harmonijnego rozwoju wolnego i otwartego społeczeństwa;
f) zapobieganie zagrożeniom ekologicznym oraz działaniom sprzecznym z interesem społecznym;
g) wspieranie działań służących propagowaniu tolerancji, zrozumienia i współpracy między narodami;
h) wspieranie inicjatyw służących tworzeniu społeczeństwa otwartego i obywatelskiego”.
Przyznać należy, że słuszną realizacją tych celów jest zorganizowana przez stowarzyszenie manifestacja, wyrażająca poglądy i realizująca prawo do ich wypowiedzenia części społeczności miasta Słupsk. Wydarzenie to działa na rzecz sprawiedliwości, wolności i pokoju, wzajemnej tolerancji. Wydawałoby się słusznym popierać takie akcje i obdarzyć stowarzyszenie mandatem zaufania.

Zastanawiający jest jednak sposób przeprowadzenia wydarzenia oraz podsumowanie manifestacji dokonane przez stowarzyszenie. Główny koordynator wydarzenia, pani Katarzyna Odrowska, przewidując słaby odzew ze strony mieszkańców, jednak bardziej sceptycznie nastawionych do deklaracji prezydenta miasta Roberta Biedronia o gotowości Słupska na przyjęcie uchodźców, prosi o wsparcie wiele instytucji spoza Słupska. Wsparcie to otrzymuje m. in. od Progresji, Centrum Inicjatyw Obywatelskich, Amnesty International Trójmiasto, Kultury Równości Wrocław, poznańskiego Rozbratu i innych organizacji pozarządowych.

W poście na profilu FB Aktywnego Pomorza dzień po manifestacji czytamy:
”Razem pokazaliśmy wszystkim, że nie wyrażamy zgody na nienawiść, na agresję, na język przemocy w przestrzeni publicznej. Pokazaliśmy, że nasz naród jest otwarty i tolerancyjny, że jest gościnny, gdyż sam nie raz z gościnności innych korzystał i korzysta. (…) Przy okazji tej też odczarowaliśmy symbole, które przywłaszczyło sobie środowisko skrajnie prawicowe i nacjonalistyczne - przypomnieliśmy, że nie mają oni monopolu na patriotyzm. Akcja ta z założenia była symboliczna, nie reklamowaliśmy jej nigdzie, od początku nie zależało nam na masowej frekwencji. Poszliśmy w jakość, a nie w ilość. Byli z nami m.in.: (…) liczni przedstawiciele organizacji pozarządowych (Progresja, Centrum Inicjatyw Obywatelskich, Amnesty International Trójmiasto, Kultura Równości Wrocław i inne). Wsparła nas także ekipa poznańskiego Rozbratu a oprawę muzyczną zapewniła trójmiejska Samba Rhythms of Resistance”

Proszę zwrócić uwagę na słowa „Akcja ta z założenia była symboliczna, nie reklamowaliśmy jej nigdzie, od początku nie zależało nam na masowej frekwencji. Poszliśmy w jakość, a nie w ilość.” Tu właśnie zaczynają się czynności zaprzeczające celom stowarzyszenia, zwłaszcza punktowi mówiącemu o kultywowaniu przejawów i form życia społecznego alternatywnych wobec cywilizacji opartej na przymusie, dominacji, patriarchacie, rywalizacji, hierarchizacji, uniformizacji, konsumpcjonizmie. Czy manipulowanie opinią publiczną nie jest domeną cywilizacji opartej na przymusie i konsumpcjonizmie? Czy zniekształcanie faktów celem autopromocji jest budowaniem społeczeństwa otwartego i obywatelskiego?

Podczas manifestacji jeden z fotoreporterów, Tomasz Iwański, wykonuje zdjęcie z okien ratusza. Widać na nim wyraźnie brak odzewu ze strony mieszkańców miasta na wydarzenie. Na fotografii doliczyłem się nie więcej niż 52 osoby. Pamiętajmy, iż w tej grupie znajdują się dziennikarze oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych z Poznania, Wrocławia, Trójmiasta. Fakt ten nie przeszkadza słupskim mediom oraz Aktywnemu Pomorzu twierdzić, że „Słupsk solidarny z uchodźcami”, lub „Słupsk okazał solidarność z uchodźcami”. Przyjmijmy, iż na fotografii znajduje się po jednym dziennikarzu z Gryfa, Głosu Pomorza, fotoreporter z Obserwatora Słupskiego, co najmniej dwóch dziennikarzy z TVN oraz po jednej osobie z pozasłupskich organizacji. Łącznie osiem osób. Czyli należałoby przyjąć, że Słupsk był reprezentowany przez grupę maksymalnie czterdziestoosobową.
Pod postem zadałem pytanie stowarzyszeniu, jak ma się do reprezentacji miasta Słupsk oraz do przedstawiania opinii mieszkańców Słupska udział członków Amnesty International z Trójmiasta, Kultury Równości z Wrocławia, poznańskiego Rozbratu. Odpowiedzi nie otrzymałem, natomiast moje zapytanie usunięto. Po ponowieniu pytania, komentarz w ciągu kilku minut znika, a możliwość dodawania komentarzy zostaje mi zablokowana. Jak to się ma do kultywowania społeczeństwa otwartego, społeczeństwa dialogu, pewnie się już nie dowiem. Chciałbym też od stowarzyszenia otrzymać odpowiedź na pytanie, ilu członków pozasłupskich organizacji uczestniczyło w wydarzeniu, bo to dałoby realną liczbę uczestniczących w wydarzeniu słupszczan.

Stowarzyszenie twierdzi w poście, że nie reklamowało akcji. Tymczasem na profilu już 5 października zdjęciem profilowych Aktywnego Pomorza jest hasło „Uchodźcy mile widziani” z podaną datą i miejscem manifestacji. 27 września stowarzyszenie udostępnia wydarzenie Słupsk solidarny z uchodźcami. Nie dla mowy nienawiści!. 9 października w Głosie Pomorza ukazuje się artykuł Grzegorza Filareckiego zapowiadający manifestację. Także w Gryfie zawiadamia o tej manifestacji Marcin Wirkus. Ten twierdzi wręcz, że „Stowarzyszenie Aktywne Pomorze razem z mieszkańcami Słupska, przedstawicielami organizacji pozarządowych ze Słupska i okolic przygotowało akcję przeciwko mowie nienawiści”. Szukałem na mapie Polski, w okolicy Słupska nie ma miejscowości Wrocław, Poznań ani żadnego miasta z Trójmiasta.

Stowarzyszenie w poście samo zwraca naszą uwagę, iż „przy okazji tej też odczarowaliśmy symbole, które przywłaszczyło sobie środowisko skrajnie prawicowe i nacjonalistyczne”. Pod jakimi hasłami na transparentach działało Aktywne Pomorze podczas manifestacji? Otóż „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Skupię się na pierwszym z haseł, na Bogu. Wiele osób komentujących wydarzenie zapytywało, co z Bogiem ma wspólnego część członków Aktywnego Pomorza o poglądach ateistycznych. Można temu nie wierzyć, ale obserwując profil stowarzyszenia ciężko zrozumieć tego Boga, gdy 27 września Aktywne Pomorze chwali się, że też zbierało podpisy w sprawie wyprowadzenia religii ze szkół mające wesprzeć akcję „Świecka szkoła”, promowaną przez Aktywne Pomorze tego samego dnia. Czy Bóg dla Aktywnego Pomorza jest tylko chwytliwym hasłem mającym przyciągnąć do akcji chrześcijan?

Przyznać muszę, że cele stowarzyszenia są szczytne i chwalebne, warto je osiągać i wspierać. Natomiast gorzej ze środkami uświęcanymi przez cel, bo jak ma być budowane społeczeństwo obywatelskie, otwarte i tolerancyjne poprzez manipulowanie faktami i opinią publiczną czy, po prostu i otwarcie mówiąc, za pomocą kłamstwa i hipokryzji? Zadajmy też sobie pytanie, czy warto wspierać cele stowarzyszenia używającego metod "cywilizacji opartej na przymusie, dominacji, patriarchacie, rywalizacji, hierarchizacji, uniformizacji, konsumpcjonizmie"?

4 komentarze:

  1. "jeżeli jest Bóg dobry w niebie, to nie ma z tym nic wspólnego lub o tym nic nie wie" - śpiewał o zinstytucjonalizowanej religii dawno temu jakiś zespół. Nie mieszaj religii i biskupów do Boga, bo to ZUPEŁNIE różne rzeczy. Można wierzyć w Boga a być przeciw opłacaniu księdza przez podatników, proste. A co do AKTYWNEGO -zrobili dziesiątki akcji, istnieją od 12 lat, zawsze idą POD PRĄD - i za to szacun

    OdpowiedzUsuń
  2. w tym przypadku jak widac poszli też pod prąd własnych celów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń