Nie lubię dzisiejszego nazewnictwa, bezmyślnego, szarego, jednolitego. Niegdyś nadawano imiona stosownie do cech charakteru, wyglądu, kiedyś imiona i nazwy miały znaczenie i sens. Nie pamiętam w których baśniach (chyba w cyklu Ziemiomorze Ursuli K. Le Guin) czarnoksiężnicy nie mogli zdradzić swego imienia, odsłonić się, bo groziło to możliwością przejęcia nad nimi władzy. Zawsze fascynują mnie imiona plemion Indian Północnoamerykańskich czy pierwotne znaczenia imion, polskich, arabskich, pełne wdzięku, czułości, opisowości.
Dzisiaj imię/nazwa ma znaczenie raczej brzmieniowe, byle się dźwięk dobywający podobał nazywającym. Równie dobrze moglibyśmy być fabrycznymi numerami seryjnymi. Nie sposób odróżnić jednej sztuki towaru schodzącej z linii produkcyjnej od kolejnych, odróżnia je najwyżej przyporządkowana liczba. To nie jest miłość.
Zwykle poznając kogoś nadaje mu drugie imię, na swój własny użytek, często to swoiste zdrobnienie imion już nadanych, a często ksywa wynikająca z cechy fizycznej lub osobowościowej zbliżonej mi osoby. Do dziś nie umiem inaczej powiedzieć do przyjaciela jak Pazur (gdy Go poznałem miał zapuszczony paznokieć kciuka którego używał jako kostki do gitary).
Ksenia, Małgosia, Ela, Jola,
Kasia, Iza, Maria, Mariola
To nie jest miłość
Tapczan, garaż, dach, podłoga
Balkon, tramwaj, wóz, autobus
Plaża, burdel, mój parowóz
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen szkoła
To nie jest miłość
Wymawiać imiona znając ich znaczenie, pierwotny sens, ludzie dawno zapomnieli tej sztuki. Wyrzucają słowa z siebie niczym odbiorniki telewizyjne podczas reklam. Imię Tomasz niewiele dla mnie znaczy, jest martwe, szare, zwielokrotnione echem innych egzemplarzy, innej cechy nabrało gdy odkryłem znaczenie. Dziwne tylko ze w tym przypadku nie imię się dopasowało do mnie, lecz ja starałem się w sobie odnaleźć cechy imienia. To nie jest miłość :)
A jak ktoś nie pozwala mi zdrabniać imienia i tak Jej/Mu wymyslę swoje własne imię/nazwę. :)
Dzisiaj imię/nazwa ma znaczenie raczej brzmieniowe, byle się dźwięk dobywający podobał nazywającym. Równie dobrze moglibyśmy być fabrycznymi numerami seryjnymi. Nie sposób odróżnić jednej sztuki towaru schodzącej z linii produkcyjnej od kolejnych, odróżnia je najwyżej przyporządkowana liczba. To nie jest miłość.
Zwykle poznając kogoś nadaje mu drugie imię, na swój własny użytek, często to swoiste zdrobnienie imion już nadanych, a często ksywa wynikająca z cechy fizycznej lub osobowościowej zbliżonej mi osoby. Do dziś nie umiem inaczej powiedzieć do przyjaciela jak Pazur (gdy Go poznałem miał zapuszczony paznokieć kciuka którego używał jako kostki do gitary).
Ksenia, Małgosia, Ela, Jola,
Kasia, Iza, Maria, Mariola
To nie jest miłość
Tapczan, garaż, dach, podłoga
Balkon, tramwaj, wóz, autobus
Plaża, burdel, mój parowóz
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen szkoła
To nie jest miłość
Wymawiać imiona znając ich znaczenie, pierwotny sens, ludzie dawno zapomnieli tej sztuki. Wyrzucają słowa z siebie niczym odbiorniki telewizyjne podczas reklam. Imię Tomasz niewiele dla mnie znaczy, jest martwe, szare, zwielokrotnione echem innych egzemplarzy, innej cechy nabrało gdy odkryłem znaczenie. Dziwne tylko ze w tym przypadku nie imię się dopasowało do mnie, lecz ja starałem się w sobie odnaleźć cechy imienia. To nie jest miłość :)
A jak ktoś nie pozwala mi zdrabniać imienia i tak Jej/Mu wymyslę swoje własne imię/nazwę. :)
Siemka Blady Wieżowcu :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym wszystkimi członkami - czy jakoś tak :P
Mnie zdarzają się takie momenty, w których zwracając się do bliskich, podświadomość płata mi figla i podmienia mi imiona na takie, które bardziej odzwierciedlają cechy charakteru bądź postawę danej osoby - czaem to silniejsze ode mnie.
Pozdro